Współpraca będzie trudna? "Prezydent się na to nie zgodzi" [RELACJA NA ŻYWO]
W Pałacu Prezydenckim odbyła się Rada Gabinetowa zwołana przez prezydenta Karola Nawrockiego. - Nie ukrywam, że staram się też być w kontakcie z przedstawicielami rządu na innych poziomach. Być może tych mniej politycznych - mówił Marcin Przydacz w trakcie konferencji prasowej. - Jeżeli strona rządowa uznaje ten silny mandat prezydenta i wszelkie kompetencje konstytucyjne i będzie chciała współpracować, to oczywiście możemy szukać takich elementów, gdzie ta współpraca jest możliwa. Natomiast niech nie liczy na to pan premier, że pan prezydent Karol Nawrocki będzie akceptował złe decyzje dla Polski, które proponuje Donald Tusk - dodał, komentując środową Radę Gabinetową. - Po prostu tam, gdzie to będzie złe dla Polski, prezydent się na to nie zgodzi, jest gwarantem interesu państwa polskiego, a nie interesu mocarstw zewnętrznych - mówił Przydacz. Śledź relację Wirtualnej Polski.
- - Dobrze, gdy w części jawnej można zaprezentować stanowisko rządu. To miejsce, gdzie można poinformować pana prezydenta o działaniach rządu, szczególnie w tych dziedzinach, gdzie prezydent ma ograniczone możliwości czy brak wiedzy - powiedział premier Donald Tusk na posiedzeniu Rady Gabinetowej.
- Podczas posiedzenia Rady Gabinetowej atmosfera między Karolem Nawrockim a Donaldem Tuskiem była bardzo napięta. Prezydent i premier pozwolili sobie na złośliwe uwagi przed kamerami. - Ogranicza pan ambicje dotyczące kolei - mówił szef rządu.
- Nagle Nawrocki po serii spięć z Tuskiem zaczął chwalić jego ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza. Podziękował mu za udaną współpracę, podkreślając płynność działań między prezydenturą a resortem obrony w kwestiach bezpieczeństwa i uroczystości państwowych.
- Politolodzy mówią o napiętych relacjach między premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Karolem Nawrockim przed Radą Gabinetową. - Zanosi się na polityczną wojnę - stwierdził politolog prof. Andrzej Rychard.
Podsumowanie najważniejszych momentów Rady Gabinetowej
- Spór o finanse publiczne i deficyt budżetowy. Prezydent Karol Nawrocki wezwał premiera Donalda Tuska do przedstawienia konkretnych osiągnięć w zarządzaniu finansami publicznymi, wskazując na rekordowy deficyt budżetowy i lukę w wysokości 150 mld zł. Tusk bronił kondycji gospodarki, wskazując na niski poziom inflacji (3 proc.) i wysoki wzrost PKB (3-4 proc.), ale Nawrocki zarzucił mu unikanie tematu deficytu. - Podziwiam nastrój pana premiera i ministra finansów, bo pan premier dotknął wielu aspektów, ale nie odniósł się do 150 mld. [...] Mamy rekordowy deficyt w historii Polski od 1989 roku, więc przymiotnika ‘rekordowy’ zabrakło przy samym deficycie - mówił Nawrocki. - Mamy powód do satysfakcji jako kraj. [...] Dziś mamy jedną z najniższych inflacji – 3 proc. – i jeden z najwyższych wzrostów gospodarczych w Europie – 3-4 proc. – oraz jedno z najniższych bezroboci w Unii Europejskiej - powiedział natomiast Tusk.
- Centralny Port Komunikacyjny (CPK) – opóźnienia kontra inwestycje. Nawrocki zarzucił rządowi półtoraroczne opóźnienie w realizacji CPK i niesatysfakcjonujący kształt projektu, choć wyraził zadowolenie z porzucenia przez rząd pomysłu rezygnacji z inwestycji. Tusk odparł, że inwestycje infrastrukturalne wzrosły o 100 proc., a rząd realizuje ambitniejszy plan kolei dużych prędkości (350 km/h) w porównaniu do propozycji prezydenta (250 km/h). - Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego ma już półtora roku opóźnienia. [...] Z wdzięcznością patrzę na to, że porzuciliście, panie premierze, kwestionowanie samego CPK, ale kształt zaproponowany przez obecnie rządzących jest dalece niesatysfakcjonujący dla wielu ludzi w całej Polsce - mówił prezydent. - Inwestycje, za które odpowiada minister infrastruktury, wzrosły o 100%. [...] W projekcie pana prezydenta ogranicza się ambicje kolei dużych prędkości do 250 km/h. My realizujemy projekt z prędkością 350 km/h, co oznacza najszybsze koleje w Europie - stwierdził premier.
- Rolnictwo – zboże i sprzedaż ziemi. Tusk ostro skrytykował poprzedni rząd za bezczynność wobec importu zboża z Ukrainy i sprzedaży ziemi obcokrajowcom, chwaląc szybkie działania swojego rządu w tej sprawie. Nawrocki nie odniósł się bezpośrednio do tych zarzutów, ale apelował o unikanie historycznych odniesień i skupienie się na bieżących problemach. - Za rządów PiS sprzedaż gruntów niemieckim właścicielom wzrosła o 1000 proc.. [...] Negatywne konsekwencje bezkarnego wjazdu nieograniczonych ilości zboża z Ukrainy to coś, z czym mój rząd uporał się błyskawicznie. Zmieniliśmy przepisy europejskie, dzięki którym polskie rolnictwo jest dzisiaj bezpieczne - podkreślił premier. - Nie udało mi się zachęcić pana premiera, drodzy państwo, do porzucenia sentymentu historycznego. [...] Myślę, że dla higieny naszego spotkania byłoby najlepiej, gdybyśmy rozmawiali o konkretnych rzeczach i statystykach, które wpływają na życie Polaków - odparł Nawrocki.
Dr Tomaszewski podkreślił, że ze "starcia prezydent-premier" podczas Rady Gabinetowej "paradoksalnie zwycięsko wyjdzie Polska".
– Rząd na cenzurowanym faktycznie musi działać sprawniej, przyspieszać różne działania. To, że komentatorem staje się prezydent, nie jest dla Polaków złe. Wiemy więcej, bo premier tłumaczy, co dzieje się w polityce zewnętrznej i wewnętrznej, a prezydent czasami nie ma argumentów do ataków na rząd – ocenił ekspert.
Pytany o zapowiedź premiera Tuska o obchodzeniu weta prezydenta rozporządzeniami, dr Tomaszewski powiedział, że "w polskim ustroju rządzić rozporządzeniami się nie da". – Premier z tego później się nieco wycofał. Można "łatać" pewne działania, ale system prawny jest taki, że ustawa jest podstawą. Tu w niektórych sprawach jesteśmy na kursie kolizyjnym – wskazał dr Tomaszewski.
Politolog z UMK dr Patryk Tomaszewski ocenił w komentarzu dla PAP, że w polskim ustroju nie da się rządzić rozporządzeniami. Jego zdaniem widać chęć porozumienia obu stron w zakresie polityki zagranicznej.
Rada Gabinetowa jest narzędziem konstytucyjnym, stosunkowo rzadko stosowanym, bo to taki raport rządu z tego, co robi, przedstawiony prezydentowi. Nawrocki jest innym typem osobowościowym niż prezydent Andrzej Duda. Widać, że nowy prezydent będzie prowadził aktywną politykę i będzie komentatorem poczynań rządu. Odbieram Radę Gabinetową jako sposób na to, aby móc komentować to, co rząd robi w sprawach kluczowych z punktu widzenia programu prezydenta Nawrockiego.
- Jeżeli strona rządowa uznaje ten silny mandat prezydenta i wszelkie kompetencje konstytucyjne i będzie chciała współpracować, to oczywiście możemy szukać takich elementów, gdzie ta współpraca jest możliwa. Natomiast niech nie liczy na to pan premier, że pan prezydent Karol Nawrocki będzie akceptował złe decyzje dla Polski, które proponuje Donald Tusk. Po prostu tam, gdzie to będzie złe dla Polski, prezydent się na to nie zgodzi, jest gwarantem interesu państwa polskiego, a nie interesu mocarstw zewnętrznych - mówił Przydacz.
- Jeśli chodzi o spotkania z ministrem Radosławem Sikorskim z prezydentem, tego nie wiem, czy do takiego spotkania dojdzie. Jak słyszeliśmy, pan premier Donald Tusk poprosił o kolejne spotkanie z prezydentem Nawrockim do takiego spotkania. Na pewno dojdzie w najbliższym czasie - powiedział Przydacz.
- Jeśli chodzi zaś o te rozmowy, które czasami odbywają się na różnych poziomach, także i na poziomach ministrów spraw zagranicznych, to ja już mogę powiedzieć, jeśli chodzi o naszą postawę. Jeśli minister Sikorski poprosi pana prezydenta o to, aby go wsparł w jakikolwiek kontaktach z ministrem czy sekretarzem stanu, czy zastępcami, sekretarza stanu, czy kimkolwiek, kto w Ameryce będzie chciał rozmawiać, to oczywiście na takie kontakty może liczyć, bo tutaj ważne jest interes Polski i polskiego bezpieczeństwa - stwierdził Przydacz.
- Podczas mojej wizyty w Waszyngtonie mówiłem po prostu o Polsce. Nie wchodziłem w tę niuanse wewnętrznych sporów. Kiedy rozmawialiśmy o udziale w forach dyskusyjnych, mówiłem, że ważne, żeby tam był przedstawiciel Polski. Cieszę się, że w poniedziałek, czyli już po mojej wizycie w Waszyngtonie. Minister Sikorski został zaproszony do tych rozmów, w których brał udział Marco Rubio. Myślę, że to dobrze dla Polski, żeby Polska tam była reprezentowana - dodał.
- Skoro pan premier potwierdza takie spotkanie, to oczywiście prezydent Mówił, że jest gotowy do rozmów także i w kontekście wizyty zbliżającej się wizyty w Białym Domu. Być może także i do takich rozmów dojdzie już po wizycie w Białym Domu, że pan premier też miał świadomość, co w Białym Domu się dzieje, jakie rozmowy są prowadzone, co zamierzają Amerykanie, bo ewidentnie tej wiedzy mu brakuje - powiedział szef biura polityki międzynarodowej prezydenta.
- Gdyby miał nieco większą wiedzę, być może ten materiał, który dostał prezydentów dłuższy niż półtorej strony. Rozumiem, że te kontakty z Białym Domem, w ogóle Amerykanami po stronie rządowej są bardzo ubogie. Świadczy też o tym fakt braku aktywności polskiej placówki w sensie politycznym. No, nie mamy tam ambasadora, jest tam kolega polityczny ministra Sikorskiego w roli kierownika placówki. No ale jak widać niezbyt umiejętnie prowadzący te sprawy jest pomóc w tych relacjach polskiemu rządowi - kontynuował.
- To nie jest żadną tajemnicą, że polski rząd ma bardzo słabe relacje z Amerykanami, ale w interesie Polski jest to, aby Polska miała dobre relacje i prezydent Karol Nawrocki dołoży wszelkich starań, aby ta polska agenda była obecna w Waszyngtonie - dodał Przydacz.
- Nie ukrywam, że staram się też być w kontakcie z przedstawicielami rządu na innych poziomach. Być może tych mniej politycznych, bo jak widać, u niektórych polityków prym wiedzie ta emocja polityczna i chęć tak naprawdę częściowego sypania piachu w tryby - mówił Marcin Przydacz.
- MSZ przygotowały instrukcje na podróż pana prezydenta Nawrockiego do Waszyngtonu i przekazaliśmy je. Ustaliliśmy także z prezydentem Nawrockim, że znajdziemy też na pewno jeszcze czas dla siebie i spotkamy się na pewno jeszcze przed wjazdem pana prezydenta do Stanów Zjednoczonych, żeby omówić jeszcze ewentualne szczegóły - powiedział.
- Jesteśmy umówieni z panem prezydentem na systematyczny kontakt, taki bardziej dyskretny i w cztery oczy, i będziemy koordynowali politykę międzynarodową z najlepszą wolą - oświadczył Tusk.
- Chcieliśmy i tak to zrobimy i zamrozimy ceny energii tak, żeby polskie rodziny nie dopłacały do tych rachunków, Ale cała gospodarka, nasze bezpieczeństwo zależy od niskich cen energii. Ja też nie przepadam za krajobrazem, gdzie jest pełno wiatraków, ale akurat lądowe wiatraki dają możliwość najszybszego uzupełnienia tego bilansu i I ten prąd dzisiaj z wiatraków lądowych jest najtańszy.
- Przygotowaliśmy już rozporządzenie i bez ustawy. Niezależnie od prezydenckiego weta, zwiększymy moc wiatraków lądowych - zapowiedział premier.
- Musimy i będziemy dalej szukać tych wspólnych pól i dzisiejsza Rada Gabinetowa była taką kolejną - moim zdaniem - całkiem udaną próbą wyprowadzenia prezydenta z błędu. Cieszę się też, że bezpośrednio, także przy kamerach z wyprowadzenia z błędu pana prezydenta, bo też jest moją rolą szczególnie, dlatego, że pan prezydent debiutuje w tej roli, więc zasługuje na taką kompetentną o stanie spraw polskich - mówił premier.
- Cieszę się, że nawet w takiej szczegółach mogłem udzielić informacji i prostować pewne nieścisłości, które się pojawiły - dodał.
Jako przykład podał, zapisy w projekcie ws. CPK dot. ograniczenia prędkości kolei. Prezydent miał nie wiedzieć, że w projekcie ograniczenie prędkości tych kolei, dużych prędkości do 250 km/h.
Zgodnie z moją zasadą, także to mówiłem przy panu prezydencie: "my robimy, nie gadamy" i pojawia się nieścisłość, że to może faworyzować zagranicznych wykonawców. Jest dokładnie odwrotnie. Ja akurat wiem, jaki zagraniczny wykonawca i zainteresowana w limicie 50 kilometrów na godzinę był zagwarantowany, a my jesteśmy dużo ambitniejsi - dodał.
- My zadbamy o to, żeby polskie firmy w tym udział, żeby polskie koleje były najlepsze i najszybsze w Europie. I tak będzie tak, jak zrobiliśmy z autostradami i drogami szybkiego ruchu. Kiedyś, dawno temu, jak byłem pierwszy raz premierem, tak teraz robimy Polskę naprawdę miejscem wyjątkowym, jeśli chodzi o skuteczność naszych działań na przestrzeni kolejowej - podkreślił.
Z Rady Gabinetowej jestem bardzo zadowolony, z jej przebiegu. Od samego początku, niezależnie od wszystkiego, wszyscy politycznych a są widoczne gołym okiem, między mną a panem prezydentem. Szukamy razem z prezydentem Nawrocki tych wspólnych działań, ale równie dotyczą bezpieczeństwa polityki międzynarodowej i strategicznych interesów Polski i to wyraźnie przekonanie, że wszędzie tam, gdzie uda się zbudować wspólną przestrzeń i takie współdziałanie na rzecz Polski, to jako coś bezcennego w polskiej polityce - powiedział Donald Tusk po Radzie Gabinetowej.
- My tych różnic nie zasypiemy. Ja wiem, dlaczego jestem gotów do twardej konfrontacji o ważne sprawy dla Polski - dodał.
- Pan prezydent nie dopuszcza takiej sytuacji, w której weto prezydenckie, które może być oczywiście odrzucone kwalifikowaną większością głosów, zgodnie z ustawą zasadniczą w polskim parlamencie, było obchodzone poprzez różnego rodzaju akty o charakterze wykonawczym. Tego rodzaju rozstrzygnięcia mają charakter niekonstytucyjny - powiedział.
- Z woli narodu prezydent Rzeczypospolitej jest strażnikiem konstytucji, z woli narodu ma odpowiednie uprawnienia i prerogatywy i wszyscy, w tym premier polskiego rządu, powinni tych prerogatyw przestrzegać - podkreślił Bogucki.
Bogucki zwrócił uwagę, że od blisko dwóch lat działania tego rządu się nie odbyło się spotkanie premier Polski-prezydent USA.
- To pokazuje, niestety fiasko taką potężną klęskę polityki - ocenił Bogucki.
- Zdecydowanie pan prezydent Nawrocki chce być kreatorem polityki, bo taka jest rola prezydenta Rzeczypospolitej. Ona ma swoje odpowiednie, twarde i konkretne umocowanie w zapisach polskiej konstytucji i prezydent nie jest po to Jak kiedyś, żeby siedzieć pod żyrandolem, tylko po to, żeby aktywnie działać - powiedział Bogucki.
- Myślę, że prezydent w tych pierwszych dniach swojej prezydentury i na arenie międzynarodowej i tutaj wewnątrz kraju pokazał naprawdę dużą dynamikę i rząd musi się do tego przyzwyczaić. To, że rząd nie pracował bardzo długo, to musi się przyzwyczaić do tego, że jest prezydent, który bardzo szybko, intensywnie pracuje i będzie również wymagał od gabinetu premiera Tuska - podkreślił.
- To nie jest żadne zaskoczenie, to są normalne kompetencje, prerogatywy prezydenta Rzeczypospolitej - dodał.
- Prezydent jest zdecydowany co do tego, żeby te Rady Gabinetowe odbywały się cyklicznie, To jest kwestia budowania takiej relacji między prezydentem a rządem związanych z realizacją polskich interesów, bo te rozbieżności są znane wszystkim, nie tylko państwu jako dziennikarzom, ale także opinii publicznej - mówił Bogucki, zapytany o cykliczność Rad Gabinetowych.
- Pewno będą takie obszary, chociażby tak jak dzisiaj, co do których można przynajmniej we warstwie na razie słownej czy takiej deklaracji ustalić pewne wspólne priorytety. Także pan prezydent jest zdecydowany co do cykliczności - mówił dalej.
- Wiadomo, że to trzeba dopasować do kalendarza przede wszystkim pana prezydenta, ale także trzeba mieć na uwadze tutaj zadania rządu. Ale tak, będą to spotkania - taka jest wola pana prezydenta - o charakterze cyklicznym. Poszczególne płaszczyzny polskiego życia publicznego wymagają takiej pogłębionej dyskusji i takiej motywacji ze strony pana prezydenta, także poszczególnych resortów - dodał.
- Z tego, co wiem, wycofał się z tych słów. No ale te słowa padły w przestrzeni publicznej. Moim zdaniem tutaj powinno być działanie z urzędu organów odpowiedzialnych za ściganie - mówił Bogucki.
- Mamy do czynienia z publicznym znieważenie Prezydenta Rzeczypospolitej. To jest poza jakąkolwiek dyskusją. To jest jedna kwestia. Druga kwestia w mojej ocenie powinno to rozpocząć dyskusję taką bardzo poważną dyskusję na temat tego, bo dzisiaj polska konstytucja tego zabrania odbierania polskiego obywatelstwa w sytuacjach, kiedy mieliśmy do czynienia z naturalizacją, tak jak to ma miejsce na przykład w Stanach Zjednoczonych, Francji, w Niemczech czy w innych krajach, ale tutaj potrzebna jest zmiana konstytucji - dodał.
- Prezydent Rzeczypospolitej z mocy konstytucji jest strażnikiem tejże konstytucji i to on jest głównym, można powiedzieć, gwarantem przestrzegania jej praw. Pan premier raczył powiedzieć właśnie w tej części jawnej o tym, że także będzie doglądał tego, żeby konstytucja była przestrzegana. Jeżeli tak, jeżeli to są prawdziwe słowa i prawdziwa deklaracja, to nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Pan prezydent nie dopuszcza takiej sytuacji, w której będą prezydenckie, które może być oczywiście odrzucone, kwalifikowaną większością głosów, zgodnie z ustawą zasadniczą w polskim parlamencie było obchodzone poprzez różnego rodzaju akty o charakterze wykonawczym. - mówił Bogucki.
-Tego rodzaju rozstrzygnięcia mają charakter niekonstytucyjny. Tego rodzaju rozstrzygnięcia wpisują się w to, co wcześniej, wcześniej deklarował czy zapowiadał pan premier w ramach demokracji walczącej - dodał.
Jednym z tematów części otwartej Rady Gabinetowej była umowa między UE a Wspólnym Rynkiem Południa (Mercosur). Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski w trakcie trwania posiedzenia dodał wpis na ten temat.
Rada Gabinetowa - a przynajmniej jej pierwsza część - zakończyła się zwycięstwem obu stron. Prezydent pokazał swoim, że jest sprawczy i że może rozliczać rząd, a premier w swoim przemówieniu pokazał, że jest w stanie skutecznie potraktować Karola Nawrockiego jak uczniaka, co dało mu punkty w jego elektoracie. Czy coś z tego wynika? Odpowiedź jest prosta: nic - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz Terlikowski.