IPN(strona 59/1)

Gdyby ktoś z IPN istotnie przekazał listę inwentarzową IPN Bronisławowi Wildsteinowi, prokuratura mogłaby to rozważać jako przestępstwo przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, za co grozi do 3 lat więzienia - podał zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik.

Umieszczenie na "liście Wildsteina" czynnych
oficerów wywiadu jest niebezpieczne dla polskiego wywiadu. Tacy
agenci stają się bezużyteczni - powiedział w Radiu Zet
były szef UOP gen. Gromosław Czempiński.

Małgorzata Niezabitowska oświadczyła, że rozpoczęcie jej procesu lustracyjnego to dla niej bardzo dobra wiadomość. Sąd Lustracyjny wszczął proces byłej rzeczniczki rządu Tadeusza Mazowieckiego na jej wniosek.

Prezes IPN Leon Kieres zdaje sobie sprawę z
tego, że nie będzie możliwe rozszerzenie zakresu osób
podlegających lustracji, co zakłada projekt Instytutu Pamięci
Narodowej, gdyż objęcie lustracją tylko samych samorządowców
zwiększyłoby liczbę osób podległych lustracji o 50 tys.

Instytut Pamięci Narodowej naruszył prawo
tworząc listę inwentarzową swych archiwów - uważa prawnik prof.
Andrzej Rzepliński. Kolegium IPN spotka się z nim w najbliższą
środę. Myślę, że będzie dużo do wyjaśnienia - powiedział przewodniczący kolegium IPN Sławomir Radoń.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon
Kieres - którego kadencja wygasa w czerwcu tego roku - podjął już
decyzję, czy będzie kandydował w konkursie na nowego prezesa, ale
jej nie ujawni do czasu zamknięcia listy kandydatów w marcu.

Szef IPN Leon Kieres zapewnił, że nie jest możliwe, aby dane ze zbioru zastrzeżonego Instytutu trafiły do katalogu dostępnego dla dziennikarzy i naukowców.

Około 200 osób pikietowało po
południu przed siedzibą "Rzeczpospolitej" w Warszawie w obronie
byłego już publicysty gazety Bronisława Wildsteina, który
rozpowszechnił listę nazwisk z zasobów archiwalnych Instytutu
Pamięci Narodowej.

Od piątku Prokuratura Okręgowa w Warszawie
prowadzi postępowanie sprawdzające, by ustalić czy w sprawie
"listy Wildsteina" mogło dojść do naruszenia ustawy o ochronie
danych osobowych lub do przekroczenia uprawnień przez pracownika
IPN. Postępowanie prokuratury to absurd - uważa b. publicysta
"Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein.

Już kilkaset osób zgłosiło się do IPN, by dowiedzieć się, dlaczego znaleźli się na "liście Wildsteina". IPN uruchomił specjalne procedury, które mają pomóc wszystkim, którzy starają się o jak najszybsze nadanie im statusu osoby pokrzywdzonej.

Jeśli rząd wesprze finansowo Instytut Pamięci Narodowej, nie dojdzie do paraliżu pracy IPN w związku z olbrzymią liczbą wniosków o dostęp do akt od osób z tzw. listy Wildsteina - poinformował po spotkaniu z premierem Markiem Belką, prezes IPN Leon Kieres.

Już kilkaset osób zgłosiło się do IPN, by dowiedzieć się, dlaczego znaleźli się na "liście Wildsteina". IPN uruchomił specjalne procedury, które mają pomóc wszystkim, którzy starają się o jak najszybsze nadanie im statusu osoby pokrzywdzonej.

Osobom pokrzywdzonym, których nazwiska znajdują się na tzw. liście Wildsteina, należy udostępniać ich teczki w trybie przyspieszonym - uznało Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Mamy nadzieję, że będzie to od dwóch do trzech tygodni - powiedział szef Kolegium IPN Sławomir Radoń.

Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden poinformował, że wręczył Bronisławowi Wildsteinowi, dziennikarzowi tej gazety,
wypowiedzenie umowy o pracę. Jak zaznaczył, nie została ona
rozwiązana na mocy porozumienia stron.

Grzegorz Gauden, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" podtrzymał decyzję o zwolnieniu z redakcji Bronisława Wildsteina. Jak nieoficjalnie dowiedziała się IAR, Wildstein będzie mógł jednak publikować w gazecie, z redakcji której został zwolniony.

Józef Oleksy nazwał zdziczeniem obyczajów ujawnienie listy katalogowej Instytutu Pamięci Narodowej. Katalog archiwaliów ujawnił były dziennikarz "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein.

Zarząd Okręgu Zachodniopomorskiego LPR podjął decyzję o tym, aby każda osoba, która znajdzie się na liście kandydatów LPR w wyborach do parlamentu, złożyła wniosek o lustrację do Instytutu Pamięci Narodowej.

Socjolog Jadwiga Staniszkis ocenia krytycznie odejście Bronisława Wildsteina z "Rzeczpospolitej". Wildstein ujawnił znajdujący się w IPN-ie rejestr osób, którymi interesowały się komunistyczne służby specjalne. W związku z tą sprawą odszedł z "Rzeczpospolitej".

Były prezydent Lech Wałęsa powiedział, że trudno jest oceniać "wyniesienie" przez Bronisława
Wildsteina materiałów z IPN, uznał jednak, że "widząc ten marazm,
jakiś ruch był potrzebny".

Premier Marek Belka uważa, że skopiowanie
przez dziennikarza "Rzeczpospolitej" Bronisława Wildsteina listy
funkcjonariuszy tajnych służb PRL, agentów i kandydatów na
agentów, a następnie przekazanie jej dziennikarzom, jest "w
istocie końcem lustracji".