marsz(strona 8/27)

W Warszawie trwa marsz opozycji. W pochodzie uczestniczą tysiące osób z całej Polski. Wydarzeniom przyglądają się politycy PiS, którzy w mediach społecznościowych atakują m.in. Lecha Wałęsę. "Dziś przewodniczący PO i były prezydent RP próbują obalać rząd" - napisał rzecznik rządu Piotr Mueller.

Podczas gdy w Warszawie organizowany jest wielki marsz środowisk opozycyjnych, kilka tysięcy ludzi ruszyło z okolic Rynku w Krakowie, by okazać wsparcie tym, którzy maszerują w stolicy. Jak mówią uczestnicy krakowskiego wydarzenia, jest ono dla tych, którzy w niedzielę nie mogli dotrzeć do stolicy.

Lech Wałęsa przemawiał podczas otwarcia marszu 4 czerwca w Warszawie. - Wierzyłem, że przyjdzie dzień, w którym powiemy: "Panie Kaczyński, taczki stoją" - mówił były prezydent. W czasie jego wystąpienia tłum się niecierpliwił i nie pozwolił mu dokończyć przemowy. "Idziemy" - skandowali zgromadzeni. Wałęsa pospiesznie spełnił ich życzenie i rzucił: "Jak nie chcecie słuchać, to dziękuję bardzo".

Marsz 4 czerwca ściągnął do Warszawy tłumy uczestników. Metro przeżywa prawdziwe oblężenie. Wagony są wypełnione po brzegi. W sieci pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań.

W niedzielę o godz. 12 na placu na Rozdrożu w Warszawie rozpoczął się wielki marsz organizowany przez środowiska opozycyjne. "Marsz nienawiści. Agresja i pogarda celebrytów opozycji" - tak manifestację przedstawiała stacja TVP Info.

Gorąca atmosfera wokół marszu 4 czerwca przeniosła się do studia programu "Kawa na ławę" w TVN24. Wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk-Patkowska zarzuciła w nim, że prowadzący "Fakty" TVN Piotr Kraśko promował marsz. Spotkała się ze stanowczą reakcją Konrada Piaseckiego.

Są pierwsze komunikaty policji w związku z marszem w Warszawie. Służby informują o wyłączonych ulicach i innych utrudnieniach w ruchu. - Jeżeli widzimy coś niepokojącego, poinformujmy policjantów - apeluje rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

PiS opublikowało w niedzielę serię spotów wyborczych, którymi chce zniechęcić Polaków do wzięcia udziału w marszu opozycji w Warszawie. Tym razem przedstawiciele obozu władzy uderzyli m.in. w stację TVN oraz znanych polskich aktorów i polityków opozycyjnych.

Organizowany z inicjatywy Donalda Tuska marsz, który odbędzie się 4 czerwca w Warszawie, może spowodować spore utrudnienia w Warszawie. Transport Publiczny przekazał informacje dotyczące zmian w funkcjonowaniu komunikacji zbiorowej. Które ulice będą zamknięte? Kierowcy powinni liczyć się z utrudnionym parkowaniem.

W marszu zainicjowanym przez Donalda Tuska udział wzięło prawie pół miliona osób. Tłumy Polaków przeszły ulicami Warszawy, aby pokazać swój sprzeciw wobec obecnych rządów PiS. Rządzący zdążyli już skrytykować akcję opozycji, a także przemówienie Lecha Wałęsy, które zostało przerwane przez uczestników pochodu. Na koniec szef PO w emocjonalnych słowach zwrócił się do Polaków. Oto skrót najważniejszych wydarzeń z "marszu Tuska".

W marszu zainicjowanym przez Donalda Tuska udział wzięło prawie pół miliona osób. Tłumy Polaków przeszły ulicami Warszawy, aby pokazać swój sprzeciw wobec obecnych rządów PiS. Rządzący zdążyli już skrytykować akcję opozycji, a także przemówienie Lecha Wałęsy, które zostało przerwane przez uczestników pochodu. Na koniec szef PO w emocjonalnych słowach zwrócił się do Polaków. Oto skrót najważniejszych wydarzeń z "marszu Tuska".

Donald Tusk nie wprost, ale zareagował na nagranie z udziałem Andrzeja Seweryna, które wywołało w sobotę wiele kontrowersji. Znany aktor mówił w nim wulgarnie m.in. o Jarosławie Kaczyńskim. Szef PO przypomniał też o niedzielnym marszu.

Plan Zjednoczonej Prawicy na 4 czerwca i marsz Donalda Tuska? Jak wynika z informacji WP, obóz władzy nie ma spójnej odpowiedzi na działanie opozycji. Na razie posłowie klubu PiS demonizują uczestników, a w dniu marszu będą liczyć osoby na ulicach. I trzymać kciuki za katastrofę frekwencyjną. Po wpadce ze spotem, kolejnych materiałów wideo w planach nie ma.

Władze PO spodziewają się 200-300 tys. uczestników na marszu 4 czerwca - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Politycy opozycji twierdzą, że "lex Tusk" i skandaliczny spot PiS z Auschwitz dodatkowo mobilizują ludzi. - To będzie największa manifestacja po 1989 roku - mówi Robert Kropiwnicki.

To, że kampania wyborcza w 2023 roku będzie brutalna, nieprzyjemna w odbiorze, a spin doktorzy polityczni będą uskuteczniali podłe harce, było dla wszystkich jasne. Ale - słowo daję - aż takiego paskudztwa ze strony Prawa i Sprawiedliwości się nie spodziewałem. A spodziewałem się przecież wiele.

Liderzy Polski 2050 oraz PSL pojawią się 4 czerwca w Warszawie na marszu zainicjowanym przez Donalda Tuska. - Jesteśmy z tymi, którzy chcą w Polsce wolnych wyborów, którzy nie chcą, żeby w Polsce wolność wyborów była ludziom odbierana - podkreślił Szymon Hołownia.

Róża Thun zabrała głos ws. marszu organizowanego przez lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. - Nie czujemy się urażeni wyłączeniem partii politycznych z marszu 4 czerwca, ale czujemy się z niego wyproszeni - wskazała europosłanka Polski 2050.

- Tego dnia promuję swoją książkę i żałuję, ale niestety, nie pójdę w marszu 4 czerwca - mówił w czwartkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jednocześnie zaapelował, aby każdy, kto może, wziął udział w marszu.

Donald Tusk nadal zachęca do udziału w marszu, który odbędzie się w Warszawie 4 czerwca. Podczas spotkania z parlamentarzystami klubu KO w Gdańsku były premier wyznał, czyja reakcja na manifestację go najbardziej zaskoczyła. - Nieproszony, niepytany powiedział: ja tam będę - opowiadał lider PO.