newsroom(strona 54/65)

- Jeżeli ktoś będzie bardziej zadowolony z tego, że współpracuje z Szymonem Hołownią, to nikt go nie zatrzyma oczywiście. Ja polecam i przestrzegam naszych koleżanki i kolegów z wszystkich opcji, żeby tak łatwo nie popadać w zachwyt nad nowymi ruchami - powiedział w programie "Newsroom" WP Sławomir Neumann. Polityk zauważył, że do wyborów są jeszcze 3 lata, a kiedyś silna była np. Nowoczesna, co nie trwało jednak długo. - Nie dziwię się też Hołowni i jego doradcom, że chcą znaleźć przedstawicieli w Sejmie, żeby koło założyć, bo polityka będzie się odbywała w Sejmie - powiedział Neumann.

- Trzeba stwarzać warunki, żeby dzieci przede wszystkim myły ręce mydłem. W sytuacjach, kiedy nie można tego uczynić, okresowo i czasem trzeba dezynfekować - powiedział w programie specjalnym WP "Newsroom" dr Michał Sutkowski. Skomentował w ten sposób post posłanki Anny Marii Siarkowskiej, w którym pokazała poranione ręce swojej córki od płynów do dezynfekcji. Napisała też, że dzieci mają obowiązek mycia nim rąk przed każdą przerwą, pytając, czy samo mydło nie wystarczy. - Myślę, że to wszystko jest dosłownie w rękach samych dzieci ale także nauczycieli i dyrekcji szkół. To chyba można zorganizować - podkreślił gość programu.

- Związałam się z ruchem 2050 i dzisiaj wystąpiłam też z klubu Lewica - potwierdziła w programie WP "Newsroom" Hanna Gill-Piątek. - Hasłem w kampanii Szymona Hołowni było: "Głowa i serce". Teraz w zapowiedzi ruchu politycznego będą "Głowa, serce i ręce". Ja jestem tą właśnie pierwszą dłonią, która połączy Polskę 2050 z parlamentem i wyciągam tę dłoń do wszystkich, którym zależy na innej jakości polityki, do wszystkich posłów i senatorów - stwierdziła. Liczy, że "do parlamentarnej ekipy Szymona dołączą niedługo inne osoby". Skomentowała plotki o możliwości przejścia kolejnych posłów. - Chcielibyśmy mieć jak najszybciej koło. Ten cel możemy osiągnąć, mając trzech posłów. Docelowo chcemy sformować klub, a do tego potrzebujemy już 15 osób - podsumowała.

- Jaki interes społeczny stał za tym, żeby zakazać dziennikarzowi ujawniania pewnych informacji. Jak zareagowało środowisko dziennikarskie? Ja nie wiem, co tam się znajduje, co jest tam opisywane - powiedział w programie "Newsroom" Michał Wójcik,wiceminister sprawiedliwości. Skomentował w ten sposób wyrok sądu, który zakazuje Piotrowi Nisztorowi publikacji ws. Zbigniewa Bońka. Głos w tej sprawie zabrał też Jarosław Kaczyński. Na apel, by wprowadzić przepisy zakazujące sądom wydawania takich wyroków, Wójcik tłumaczył, że "są różne sytuacje, interes publiczny, który za tym przemawia". Odnosząc się jednak do sprawy dziennikarza Piotra Nisztora, wiceminister stwierdził, że jest to szokujące.

Spór o społeczność LGBT w Polsce trwa. - Jesteśmy jak na wojnie kulturowej. Dzisiaj trzeba być bardzo wyrazistym, stanowczym i zdeterminowanym - Solidarna Polska taka jest - mówił w programie WP "Newsroom" wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Działania i wypowiedzi członków SP skrytykowała wicepremier Jadwiga Emilewicz, która stwierdziła, że "husaria Solidarnej Polski" nie prowadzi do celu. - Husaria mi się dobrze kojarzy, ona na przestrzeni dwustu lat prawie zawsze wygrywała - skwitował Wójcik. Na pytanie czy Solidarna Polska prowadzi również bitwę z PiS, wiceminister sprawiedliwości odpowiedział wprost: - Nie. (…) Tam jest wielu moich przyjaciół, to są nasi sojusznicy. Mamy oczywiście inny punkt widzenia, jeśli chodzi o pewne sprawy - stwierdził poseł.

"Złożyłam rezygnację z funkcji prezesa Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu" - przekazała Kamila Andruszkiewicz, żona wiceministra cyfryzacji. Informacje tę skomentował w programie specjalnym WP "Newsroom" Ryszard Kalisz. - Bardzo dobrze, że zrezygnowała, bo poczuła, że coś jest nie w porządku, jeżeli żona wiceministra w rządzie PiS otrzymuje tak wysokie stanowisko, a jednak w Polsce mamy wiele kobiet bardzo kompetentnych i takiej możliwości nie mają - powiedział. Podkreślił, że PiS jest partią, która oparła się na nepotyzmie. - Jest guru, następnie zamknięty krąg polityczny - rada polityczna i dalej ludzie, których utrzymuje się przy władzy jakimiś korzyściami - dodał. Stwierdził, że ta rezygnacja jest tylko i wyłącznie efektem nacisku medialnego, a nie walką z nepotyzmem.

- Przegra z warunkami, przegra z chorobą, przegra z nowością i przyszłością. Jest przegrany - nie chciałbym być na jego miejscu - tak o przyszłości politycznej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w programie specjalnym Newsroom Wirtualnej Polski powiedział były prezydent Lech Wałęsa. - Jego propozycje są wsteczne, nierozwojowe, więc musi przegrać - mówił Wałęsa o Kaczyńskim, zaznaczając, że lider PiS swoim działaniem "obudzi rozsądną część narodu", choć ten "teraz wybiera populistów i demagogów". - Przegra i będzie uciekał, jak nigdy wcześniej - stwierdził gość Marka Kacprzaka. Były prezydent nie chciał odpowiedzieć na pytanie o to, jak długo - jego zdaniem - Jarosław Kaczyński będzie miał wpływ na polską scenę polityczną. - Z tymi pytaniami to do pana Boga, ale on odpowie za wiele spraw, odpowie za sprawę Bolka. (…) Narobił tyle świństw, i to takich bezczelnych, że musi za to zapłacić. I zapłaci - powiedział Lech Wałęsa.

Trwają przygotowania do 40. rocznicy Sierpnia 1980 i powstania NSZZ "Solidarność", a obchodom towarzyszą dawne spory o to, kto ma prawo czuć się spadkobiercą dawnego ruchu. Lech Wałęsa, były prezydent i przywódca antykomunistycznej opozycji, o różnicach między obecną "Solidarnością" oraz tą z okresu PRL mówił w programie specjalnym Newsroom Wirtualnej Polski. - Została mała ekipa: 500 tys. z 10 milionów. Zostawili sobie sztandary i nasze zwycięstwa, a na nas mówią "zdrajcy". A im odpowiadam: miałem nie brać władzy i komunistów zostawić? Musiałem podejmować decyzję - powiedział Wałęsa, przypominając, że w okresie transformacji apelował o zakończenie działania związku w dawnej formie. - To nie są czasy na taką "Solidarność" i źle robią, że utrzymują nazwę, bo nie pasują do jej historii - mówił gość Marka Kacprzaka. - Mogę odpowiedzieć: chłopcze, jeszcze będziesz szybko oddawał, przynosił w zębach, jeśli je zabierzesz - stwierdził Wałęsa, pytany o spór o tablice z postulatami z sierpnia 1980 r. i zapowiedź przewodniczącego NSZZ „S” Piotra Dudy, że jest gotowy zabrać je siłą z Europejskiego Centrum Solidarności. - Przyjdą takie czasy już niedługo. Zobaczysz pan, panie Duda, a ja się na tym znam - dodał.

Spór o LGBT w Polsce trwa. Oliwy do ognia dodał poseł Solidarnej Polski Jan Kanthak. Polityk stwierdził, że w San Francisco w USA istnieją "sklepy mięsne dla ideologii LGBT". Odpowiedział mu lewicowy działacz Michał Kowalówka, który oskarżył prawicowego członka obozu ZP o złożenie mu przed laty propozycji odbycia stosunku seksualnego. - Zupełnie fakenewsowa informacja, która się rozeszła - powiedział w programie "Newsroom" WP minister środowiska Michał Woś. Dodał, że "działacze Lewicy pokazując, że ktoś rzekomo jest gejem, sami rozpętali przemysł pogardy". Woś oświadczył też stanowczo, że "w środowisku to jest powszechna wiadomość, że Janek akurat sam gejem nie jest". - Dlaczego ci, którzy mówią, że walczą z homofobią, sami pokazali, że ewentualne bycie gejem jest pretekstem do śmiechu czy innych rzeczy - pytał minister. Polityk wypowiedział się też o adopcji dzieci przez pary homoseksualne: - Większość Polaków tego nie chce - mówił dalej Michał Woś.

- Popatrzmy, jak wygląda naprawdę rzeczywistość (…). Myślę, że polska policja i prokuratura reaguje w sposób należyty za każdym razem, gdy mamy do czynienia z agresją, również gdy chodzi o agresję w stosunku do osób o orientacji homoseksualnej - powiedział w programie "Newsroom" wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Zaznaczył jednocześnie, że "to ideolodzy LGBT dokonują właśnie tego typu naruszeń”. Jako przykład Romanowski podał zniszczenie furgonetki antyaborcyjnej. - To, że mamy niestety do czynienia z ideologicznym naruszaniem porządku konstytucyjnego, wolności konstytucyjnych Polaków przez ludzi z tej orientacji politycznej, ideologicznej, jest niestety po prostu faktem - uznał. I zaznaczył, że "szkoła nie jest po to, żeby uprawiać jakąkolwiek ideologię". Natomiast programy wychowawcze proponowane np. przez Rafała Trzaskowskiego w Warszawie były w ocenie wiceministra "deprawowaniem" dzieci.

- Jeżeli będzie rekonstrukcja, to na pewno decyzję będzie podejmował premier. Na razie termin rekonstrukcji, hipotetycznej rekonstrukcji, nie jest znany. Jest to gdzieś w przyszłości - powiedział w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski minister zdrowia Łukasz Szumowski, pytany o to, czy nie czuje się zmęczony i czy nadal chce kierować resortem. - Te dwa miesiące chcemy poświęcić na przygotowanie służby zdrowia przed jesienią. Na razie pracujmy. Nie mam żadnych specjalnych planów oprócz urlopowych - stwierdził gość Agnieszki Kopacz. Minister wyjaśnił, że wolny od obowiązków służbowych czas spędzi w Polsce. - Piękne polskie morze, góry i ściana wschodnia to rejony, w których wypoczywam najczęściej - powiedział minister zdrowia.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w niefortunnym momencie padła ofiarą ataku śmiechu. Prowadząc głosowanie nad składem komisji ds. pedofilii musiała kilkakrotnie wyłączać mikrofon nie mogąc opanować chichotu. Jej zachowanie skrytykował w programie "Newsroom" WP ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. - Przepraszam, że to powiem, ale to było niegodne drugiej osoby w państwie. Chichy, śmichy, szopka zrobiona, i to właśnie wtedy, kiedy wiele rodzin ofiar i same ofiary oglądały to. I co zobaczyły? Rechoczącą panią marszałek. To nie pierwszy raz, to pokazuje lekceważący stosunek do tego problemu - podkreślał duchowny, którego kandydatura nie znalazła poparcia wymaganej liczby posłów. Więcej w materiale wideo.