wielkanoc(strona 10/44)

Wielkanoc w tym roku w wielu polskich rodzinach będzie wyglądać inaczej. Ci, który goszczą sąsiadów z Ukrainy lub im pomagają, stają przed zadaniem pogodzenia katolickiej tradycji Świąt Wielkanocnych z prawosławną. Zacząć trzeba od tego, że prawosławna Wielkanoc wypada tydzień po katolickiej – 24 kwietnia. Jak bardzo różnią się te święta oraz czy mają elementy wspólne? Na to pytanie odpowiedział ksiądz Łukasz Leonkiewicz, teolog i filozof prawosławny. W prawosławiu, podobnie jak katolicyzmie, tydzień przed Wielkanocą obchodzi się Niedzielę Palmową, a w kolejnych dniach przygotowuje do niedzieli wielkanocnej. – W Wielki Czwartek mamy ustanowienie sakramentu eucharystii, w Wielki Piątek ukrzyżowanie Pana Jezusa. Mamy święcenie pokarmów, mamy może mniej uroczyste śniadanie wielkanocne. Obrzędy ludowe też są do siebie podobne – mówił ksiądz Leonkiewicz. Ale są też różnice. Rezurekcja, msza, która w Kościele katolickim odbywa się w niedzielę wielkanocną wczesnym rankiem, w prawosławiu ma miejsce w nocy z soboty na niedzielę.

- W sobotę prognozowane są opady deszczu, ale również deszczu ze śniegiem, a lokalnie nawet śniegu, głównie w górach - mówił w programie "Newsroom" WP synoptyk IMGW Jakub Gawron. Jak dodał, w niedzielę przelotne opady śniegu mogą wystąpić również na nizinach w południowo-wschodniej części Polski. - Czeka nas taka trochę zwariowana pogoda. Jest szansa, że gdzieniegdzie przez chwilę te święta zrobią się białe - powiedział gość WP. Gawron zaznaczył jednak, że przez cały weekend temperatura wyniesie powyżej zera, zatem śnieg, jeśli spadnie, to nie utrzyma się długo. Synoptyk przekazał ponadto, że świąteczny poniedziałek będzie na ogół "pochmurny, a miejscami deszczowy".

- Dziś rzeczywiście ta pogoda jest bardzo ładna wręcz zbliżająca się już do lata - powiedział w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski Jakub Gawron, synoptyk z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Kolejne dni to ta inna odsłona pogody kwietniowej - oznajmił gość WP. - To przeplatanie się pogody letniej, którą mamy dziś. Kolejne dni to niestety pogoda bardziej charakterystyczna dla zimy - kontynuował. Meteorolog z IMGW oznajmił, że dziś dobra pogoda wystąpi w centrum, wschodzie i na południu Polski. - Na północnym zachodzie już mamy więcej chmur. Tam pojawiają się opady deszczu i ta strefa w ciągu dnia będzie powoli zmierzać ku Polsce centralnej. Oprócz deszczu możliwe są także burze - ostrzegł Jakub Gawron. - W piątek sfera opadów przemieści się już na południowy wschód. W całym kraju dominować będą chmury - zaznaczył synoptyk i dodał, że należy spodziewać się przelotnych opadów deszczu i burz. - A od soboty już znaczne ochłodzenie - podkreślił gość WP. - Jutro na termometrach jeszcze do 15 stopni Celsjusza, a sobota i niedziela to znacznie chłodniejsze dni - podkreślił meteorolog IMGW.

Jak wyglądają tradycje świąteczne w innych krajach Europy? Czasem całkiem nietypowo. Zdziwisz się, gdy poznasz te najdziwniejsze przykłady zwyczajów ze Starego Kontynentu. W Finlandii już w Niedzielę Palmową dzieci przebrane za czarownice wędrują od drzwi do drzwi w poszukiwaniu cukierków. To pogański zwyczaj, bardzo podobny do Halloween ze Stanów Zjednoczonych. Z kolei w Czechach w poniedziałek wielkanocny mężczyźni spacerują z "rózgami wielkanocnymi" i uderzają nimi kobiety.

Gość programu WP prof. Mariusz Figurski wskazał, że obecny tydzień w pogodzie zapowiada się całkiem dobrze. - Natomiast to będzie niestety tylko kilka dni między 12 a 15 kwietnia. Temperatura wzrośnie nawet do około 20 stopni na południu i zachodzie Polski. W innych obszarach Polski będzie około 15 stopni. Zostanie to wywołane tym, że ciepłe powietrze zwrotnikowe będzie zaciągane z południa Europy do Polski - wyjaśnił. - Jednocześnie na wschodzie Polski będą mogły wystąpić przymrozki. Po 15 kwietnia, czyli bliżej świąt Wielkiej Nocy, będziemy mieli temperaturę, która niestety troszeczkę spadnie. To będzie już tylko około 10-14 stopni i rozpoczną się deszcze. W święta będzie raczej umiarkowanie ciepło i z opadami przelotnego deszczu. Trzeba przygotować raczej parasole, aniżeli letnie ubrania - podkreślił ekspert.

Tegoroczne Święta Wielkanocne minęły w cieniu pandemii i trzeciej fali zakażeń koronawirusem w Polsce. Rząd wprowadził nowe limity wiernych w kościołach, ale nieco mniej restrykcyjne niż w ubiegłym roku. O to, czy możemy spodziewać się teraz gwałtownego wzrostu zakażeń, zapytaliśmy w programie "Newsroom" WP prof. Roberta Flisiaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. – Jeśli spojrzymy choćby przez pryzmat Bożego Narodzenia to pamiętamy, że nie nastąpił jakiś szalony wzrost. Wręcz przeciwnie, obserwowaliśmy spadek, który był kontynuowany. (…) Co więcej, mamy teraz większy odsetek osób uodpornionych w sposób, niestety, naturalny i sporą liczbę osób zaszczepionych – przyznał profesor.

W czasie świąt wielkanocnych odnotowaliśmy kilka spadków dobowej liczby zakażeń. Czy trend ten się utrzyma? O to m.in. pytany był gość programu "Newsroom" WP, dr Michał Sutkowski. Jak stwierdził, sytuacja może się całkowicie zmienić już za kilka dni. - Możemy mieć duży problem. Pytanie, jak się zachowywaliśmy (w trakcie świąt - red.) - powiedział. Jak dodał, "wirus na pewno nie świętował". - Jeżeli zachowywaliśmy się mniej rozsądnie, sporo z nas chorowało i jeszcze kontaktowaliśmy się w święta to już jest podwójnie, a nawet potrójnie źle. I to nam w statystykach za kilka dni zacznie wychodzić - zaznaczył. Dodał jednak, że sytuacja nie musi być aż tak poważna. - Do części osób zaczyna docierać fakt, że to nie jest zwykłe przeziębienie i grypa, tylko poważna choroba, dotycząca także młodych ludzi - podkreślił ekspert.