manifestacja(strona 16/29)

Narodowcy chcą uczcić pamięć powstańców

Bogdan Borusewicz, marszałek senatu, uważa, że nie należy obawiać się zmian w ustawie o zgromadzeniach. Borusewicz mówił w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że nowa ustawa pozwoli organom władzy publicznej rozdzielić dwie demonstracje, co obecnie nie jest możliwe.

Prezydent Warszawy mogła ze względów bezpieczeństwa odmówić organizacji manifestacji w pobliżu Strefy Kibica - orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Chodziło o manifestację 8 czerwca 2012 r., czyli w dzień inauguracji Euro.

W interesie PiS jest, by 10. czerwca nie doszło do rozróby. Byłoby to po myśli PO, stąd Platforma buduje atmosferę napięcia - stwierdził Adam Bielan w programie "Z każdej strony". Bezpartyjny europoseł przyznał również, że nie rozumie intencji Rosjan, którzy chcą manifestować w Warszawie w dniu meczu z Polską. - Manifestacja w dniu największych emocji? To będzie bardzo niebezpieczny moment - mówił eurodeputowany. Czy rosyjska prowokacja? - Być może... im większe napięcie w Polsce, tym większa radość na Kremlu. Ale jestem też daleki od spiskowych teorii - przyznał europoseł Bielan działający w bloku Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy.

- Prawda jest taka, że brutalizacja polskiej polityki, jej języka, ma jednego reżysera, a jest nim Donald Tusk. Używa w tym celu i Palikota, i Niesiołowskiego. To wszystko, te ataki to odwracanie uwagi od realnych problemów, od tej porażki, jaką są rządy PO - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jarosław Kaczyński, były premier, prezes PiS. I dodaje: - Wszystkie opowieści o sekcie smoleńskiej to propaganda drugiej strony. Tych, którzy są gotowi wzywać ludzi, by przyszli pod mój dom, wiedząc, że jego główną lokatorką jest 85-letnia ciężko chora kobieta. Na określenie takich osób jest jedno słowo: kanalie. Chcemy ludzi o takiej moralności, niejednokrotnie długotrwałych aktywistów PZPR, odsunąć od władzy, bo są bardzo szkodliwi.

- Prawda jest taka, że brutalizacja polskiej polityki, jej języka, ma jednego reżysera, a jest nim Donald Tusk. Używa w tym celu i Palikota, i Niesiołowskiego. To wszystko, te ataki to odwracanie uwagi od realnych problemów, od tej porażki, jaką są rządy PO - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Jarosław Kaczyński, były premier, prezes PiS. I dodaje: - Wszystkie opowieści o sekcie smoleńskiej to propaganda drugiej strony. Tych, którzy są gotowi wzywać ludzi, by przyszli pod mój dom, wiedząc, że jego główną lokatorką jest 85-letnia ciężko chora kobieta. Na określenie takich osób jest jedno słowo: kanalie. Chcemy ludzi o takiej moralności, niejednokrotnie długotrwałych aktywistów PZPR, odsunąć od władzy, bo są bardzo szkodliwi.

Około 80 tys. osób demonstrowało w niedzielę w stolicy Gruzji Tbilisi przeciwko prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu. Protest zorganizował miliarder Bidzina Iwaniszwili, rozpoczynając kampanię przed jesiennymi wyborami do parlamentu - podała agencja dpa.

Wszystkie sondaże pokazują, że jesteśmy jedyną alternatywą dla układu rządzącego. Prawybory na prawicy? Takie prawybory robi się w ramach jednego ugrupowania. Równie dobrze Zbigniew Ziobro, pozostając poza PiS, mógłby złożyć taką propozycję PO lub PSL - tak Mariusz Kamiński, wiceprezes PiS, skomentował współpracę z Solidarną Polską. Poseł wypowiedział się również na temat pretensji SP wobec PiS po marszu w obronie telewizji "Trwam”. - Zachowanie kolegów z Solidarnej Polski jest niepoważne. Wystąpienie Zbigniewa Ziobry było trochę niezborne, więc próbuje się je przykryć pretensjami, że głos był słaby, że ktoś przeszkadzał. Nie było żadnego spisku - stwierdził Kamiński. Poseł PiS odniósł się też do sytuacji lewicy. Wojna między Millerem a Palikotem jest bezwzględna. To co się dzieje na prawej stronie sceny politycznej jest w porównaniu z tą wojną Wersalem - przyznał.

Jeśli rewelacje ws. śmierci gen. Papały się potwierdzą, to znaczy, że jeden przestępca przez lata wodził za nos prokuraturę, policję i kolejnych ministrów – mówił w programie „Z każdej strony” Mariusz Kamiński, wiceprezes PiS. Poseł opowiadał, że o przełomie w śledztwie dowiedział się podczas spotkania z kilkoma bardzo doświadczonymi policjantami. - Wszyscy ci funkcjonariusze podeszli do tego z dystansem i niedowierzaniem. Ale może prawda jest banalna – przyznał były szef CBA. Dodał, że niosłoby to za sobą bardzo daleko idące konsekwencje. - W wyniku zeznań „Patyka”, który był świadkiem koronnym, siedzą w więzieniu nie tylko przestępcy kradnący samochody, ale i policjanci oskarżeni o korupcję. Wszyscy z pewnością będą chcieli wznowić kolejne śledztwa – mówił Mariusz Kamiński.

Czy Polacy będą obchodzić rocznicę katastrofy smoleńskiej? Z naszej sondy wynika, że większość tak, ale w zadumie, nie poprzez sztuczną manifestację. - Wolę się pomodlić, a nie na pokaz, jak to robi PiS - mówi jeden z naszych rozmówców. - Takie manifestacje PiS obrażają pamięć ofiar - zgadza się młody chłopak. - Nie mam takich odczuć - ripostuje kolejna osoba. - Dlaczego to jest manifestacja? Trzeba iść do kościoła i zademonstrować, co ludzi boli - dodaje starsza kobieta. Zobacz film.

Młodzi ludzie niedawno masowo protestowali przeciwko umowie ACTA. Dziś znów zamierzają wyjść na ulice, by manifestować swój sprzeciw wobec rządu Donalda Tuska. Czy to zapowiedź masowego buntu, czy raczej naśladownictwo opozycji - jak sugerują niektórzy politycy? -pyta "Rzeczpospolita".

Reakcje na zagrożenia praw wolnościowych są prawidłowe. Jestem z tego dumny - tak odniósł się do protestów przeciwko porozumieniom ACTA Bogdan Zdrojewski, minister kultury i dziedzictwa narodowego w programie "Z każdej strony". Jego zdaniem nic nie szkodzi, że protesty skierowane są również przeciwko Platformie. Dodał również, że teraz w sprawie ACTA może się wszystko zdarzyć. I rzeczywiście - niebawem po nagraniu rozmowy premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd zawiesza proces ratyfikacyjny umowy ACTA.

Gigantyczny baner o powierzchni 140 metrów kwadratowych z napisem "Putin, odejdź" wisiał przez ponad godzinę naprzeciwko Kremla; poza napisem na żółtym banerze widniał rysunek twarzy premiera Władimira Putina przekreślony na krzyż.

Na środę, 25 stycznia internauci planują kolejne masowe protesty przeciwko ACTA. Jedna z demonstracji miała odbyć się o 19.00 pod domem premiera Donalda Tuska w Sopocie, przy ul. Jana z Kolna. Organizatorzy nie dostali na nią pozwolenia, bo jak informuje urząd, spóźnili się ze zgłoszeniem manifestacji. Odwołano również protesty w Gdańsku (policja nie wydała zgody) i Warszawie (brak zgody z Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego).

Tysiące osób demonstrowało w izraelskim mieście Bejt Szemesz przeciw dyskryminacji kobiet. Protest zwołano za pośrednictwem Facebooka. Bezpośrednią przyczyną było zelżenie małej dziewczynki przez ultraortodoksyjnych Żydów (haredi) za "nieskromny strój".

Ten pojazd nazywany był, nie bez racji, "śmiertelną pułapką zastawioną na Tuska". Bo też plan podróży był z grubsza znany. Każdy mógł przyjść zaprotestować. A premier z wysokości kilku zaledwie schodków trafić mógł wprost w objęcia falującego groźnie tłumu, gotowego zakrzyknąć "jak tu żyć". Albo jeszcze krócej, co też się zdarzało. Skrzyżowanie gwiazdy rock'n'rolla z pierwszym sekretarzem? Niektórzy mówili wprost, że podróż Tuska to żenada. Jak w starym dowcipie: dokąd jechać, panie premierze? Wszystko jedno, wszędzie jestem potrzebny. I "Tuskobus" ruszał w "Polskę w budowie". Po przygody - jak tę z jeleniami, ale też po to, by ludzie mogli "złapać władzę za rękaw". I po głosy wyborców - to był cel nadrzędny. Udało się. Jak pisał publicysta, Tusk "pokazał chojracką duszę". Być może dzięki temu Platforma wygrała wybory. Ale też - być może z tego powodu nie rządzi samodzielnie.